Przyjeżdżając do ośrodka myślałem, że to już koniec, ostatnia stacja przed więzieniem albo szpitalem psychiatrycznym. Nie miałem nikogo, przyjechałem tam bo „dlaczego by nie?” Cieszę się jednak, że przypadek i nieprzemyślana decyzja doprowadziły mnie do tego miejsca. Już w trakcie pierwszych dni zrozumiałem, że jest nadzieja dla każdego, nawet dla mnie. To miejsce i jego atmosfera, ciepło wyciągnęły ze mnie człowieka pełnego pozytywnego podejścia i pasji a ludzie których tam poznałem nawet dzisiaj, po 13 miesiącach od końca mojej terapii są moimi przyjaciółmi i wiem, że zabawią w moim życiu na długo. Wyszedłem stamtąd jako nowo narodzony człowiek ze wsparciem przyjaciół których przedtem nawet nie miałem przed którym stoi całe życie. Wdzięczny jestem terapeutom tak jak i wszystkim przyjaciołom których spotkałem na terapii i którym też udało się wygrać z uzależnieniem.
Nie widziałem nadziei
Gabor G. - 10.03.2022